We’ve updated our Terms of Use to reflect our new entity name and address. You can review the changes here.
We’ve updated our Terms of Use. You can review the changes here.

Demo* Kontrast

by B.A.D.

supported by
/
  • Streaming + Download

    Includes high-quality download in MP3, FLAC and more. Paying supporters also get unlimited streaming via the free Bandcamp app.

    Pełen album zawiera poza 12ma utworami także komplet okładek, filmowe intro albumu w HD, 3 promo-tapety do "Skhurwiela", oraz "Ateistę" w pierwszej wersji (demo).

      name your price

     

1.
NADEJDZIE CZAS ref.: Kiedyś nadejdzie na nas czas my zyskamy, oni stracą zatańczymy na bogato idę tam, nie chce czekać na to Kiedyś nadejdzie mój czas dobrze wiem, to nie będzie proste wiąże się z najwyższym kosztem, ale chce grać wszędzie, w Polsce Kiedyś nadejdzie na nas czas dlatego nigdy nie możemy cofać się przed niczym, słyszysz? Kiedyś nadejdzie mój czas dla mnie sukces to płyty na półkach w dobrych sklepach muzycznych I. Tego byś się nie spodziewał to jeszcze do ciebie nie dociera liczę się z tym, że to śliski temat kocham robić rap i chcę go sprzedać autentycznie, chcę grać co tydzień notorycznie kręcić imprezę co weekend inny klub, scena, parkiet, bar i nie mówię tu o party hard Chce dawać ludziom dobry rap długie godziny mocnego tańca muzykę przez którą przemawia pasja wersy, których wymagania to kumacja na to mnie stać brat, nie mam wątpliwości i będę gnać tam, choć szlak nie jest prosty ucieka czas nam, jest tak bezlitosny jak prawda, że nie ma nic bez forsy Chce inkasować hajs jak diler o świętym spokoju sprzedawać drag, który nie szkodzi zdrowiu To każdy track robić krok do przodu mówią mi, że szkoda zachodu, że mój trud jest zupełnie bezowocny nie powinienem sobie stwarzać pozorów, polecę w koszty, to nie ma przyszłości teraz robię taki rap jaki chciałbym usłyszeć, wiesz? nie mogę cały czas milczeć, dlatego krzyczę, że chuj mnie obchodzą durnie i ich interpretacja suń się, wjeżdżam na kurwie w rap tego miasta ref. Kiedyś nadejdzie na nas czas... II. Choć mi pokaż co potrafisz robić dobrze co robić kochasz i możesz na tym zarobić forsę, mimo wszystko brnij przed siebie primo; rozwój, kształtuj wydarzeń przebieg, a uda się w końcu, tylko nie odpuść nie ma rzeczy nie możliwych są trudne, choć ziemia jest okrągła idziemy wciąż pod górkę zasady tej gry potrafią być okrutne a gdy je przezwyciężysz odniesiesz sukces w każdej rundzie unikaj kłopotów, nie czekaj z głową w chmurach na deszcz banknotów, nowe doświadczenia to szczeble pod których możesz wbiec tak wysoko, że nikt cie nie dosięgnie nie wiem jak Ty, ja nie chce martwić się o jutro, bo każdy kolejny dzień jest tym najcenniejszym nie mówię tego po to, by nawracać ludzkość sam zobacz, wszystko jest w zasięgu ręki, trochę inwencji, energii i sam stwierdzisz, że to tylko powód byś mógł się rozpędzić znajdź chęci, opatentuj patenty zaciśnij pięści i nie nadstawiaj gęby mój rap, mój atut, niektórych słabość chce go dać światu a ludziom radość najwyższa jakość, będziesz znał to na pamięć traki nabite treścią, a nie sranie w banie jak padnę, powstanę, napisze o tym szesnastkę, a ona zje te pseudobangery na kolacje będę ich cisnął, aż w końcu ich zmiażdżę poważnie, zaczynam robić swoje właśnie ref.; Kiedyś nadejdzie na nas czas... III. W każdym wersie jest więcej mnie, niż o mnie wiesz po latach przyjaźni w każdy numer wkładam więcej pracy, niż niektóre błazny w album, ogarnij! nadejdzie mój czas nadejdzie mój czas moje płyty będą stały u Was na półkach nadejdzie mój czas nadejdzie mój czas będę grał koncerty na własnych warunkach w każdym z nas jest więcej wiary w siebie, niż w te cuda nie widy z każdym dniem idzie nam co raz lepiej, dużo działamy, mało mówimy nadejdzie nasz czas nadejdzie nasz czas choć wiatr wiał nam w twarz nadejdzie nasz czas nadejdzie nasz czas odniesiemy sukces bez względu na ich falstart
2.
Relacje 05:00
RELACJE Werbalny dialog, milczenie zostaw tchórzom dwa słowa za mało jedno słowo za dużo ile w nas treści tłamszonej permanentnie z czasem to się zemści, gdy w końcu coś w nas pęknie ref.; Każdy z nas ma swój własny głos i dzięki niemu uświadamiamy o swojej racji każdy z nas ma swój rozum możemy słyszeć lecz nie musimy być podatni bądźmy indywidualni, nie jak szary tłum nieprzewidywalni, jak sypki i nie stały grunt myślisz, że to bez znaczenia? w tym świecie przemian żyjemy póki mamy coś do powiedzenia! I. W jaką wierze prawdę? czym jest moja wiara? czym tak dosadnie jest zło? czy wszedłbym w to bez wahania? co uważam za słuszne - nie zawsze jest słuszne, kto mnie rozliczy? nie wiem, w sumie to nie myślę o jutrze, cóż więc, nie po to mam swój mózg, żeby myśleć jak większość, chociaż to sprzyja mam słaby wzrok, dobry słuch i swoje zdanie, które z twoim może się mijać miej opinie, nie pozwól jej stłumić co by się nie działo, nie daj sobie nic wmówić z każdej strony próbują nas ogłupić wdrożyć mentalne reguły, czytaj: ucisk pluralizm, komunikatywność indywidualizm, człowiek to symbol, nie doskonały, ale z pewnością cud wiem co to ból, co to chłód, co to trud mamy swój głos, umiemy to powiedzieć, a jeśli trzeba - uzasadnić racje i jakby nie patrzeć mamy tylko siebie. Zadbajmy o relacje. ref.; Każdy z nas ma swój własny głos... II. Powiedz mi myślisz, że tam nie ma nic? czy może jednak wierzysz w sny? i czym dla ciebie jest krzyż? Powiedz - to chwila odpowiednia czy do siebie bierzesz to co mówią media? a może się spełnia przepowiednia i sami przyczyniamy się do powstania piekła? Powiedz - pomoże spowiedź, czy to ściema? i dbaj o zdrowie, niczym innym się nie martw organizm, człowiek, tyle na temat. Ja słucham, Ty powiedz, to nie bez znaczenia twój głos twoja broń werbalna wyżej bądź niż cały ten standard Prostotą operuje się biegle nie na rozwój kieruje, a na regres. Nie jesteśmy ogółem, każdy z nas jest jednostką powiedz to głośno siostro! mamy swoje ścieżki, bogate treści w nas powiedz to na głos brat! ref.; Każdy z nas ma swój własny głos...
3.
DOBRA PASSA (KILKA DNI MARCA) I. Szesnasty marca, z nagła do Polski zawitały pierwsze objawy wiosny. Słoneczny dzień, a nie ukrop nieznośny rtęć na wysokości osiemnastu stopni Siemano morda! widzę, że dobry humor masz ja też, patrz, słońce grzeje mi twarz nadzieję mam, że jego moc będzie już tylko wzrastać, a razem z nią moja passa wyciągaj czarną new era'e LA, robię rundkę po LBMie, odwiedzam plener, łasice powychodziły ze swoich schronów, w parkach rozgrywa się rewia walorów, bez oporów: torebki, skórki, leginsy, szpileczki, spódniczki, dziarki i piercing szesnasty marca, dwa tysiące dwanaście, a ja mam niezłą passę! ref.; Rozejrzyj się dookoła ziom, wszystko co widzisz dla mnie inspiracją jest jednak wiele zależy też od, biegu zdarzeń, dobrej passy, albo tej złej czasami rymy do siebie się lepią innym razem nie klei się nawet jeden wers koniec końców, naciskam „record” słyszysz mnie, mój tekst, studio złe, B.A.D. II. Siedemnasty marca - pogoda się zjebała, a moja dobra passa trwa nadal to sobota, wstałem wcześnie bez pobudki druga zwrotka - mam owocny proces twórczy wers za wersem i tak od poniedziałku nie ma tu żartów, projekt nabiera kształtów, w tym kawałku oddaje hołd tym paru dniom, robię solo, słyszy to mój cały blok, każdy lokator na pewno już przywykł do tego, że miewam czasem gęste rozkminy Ty jak puszczasz ten kawior, to odkręć pełen dyfer i pierdol, że sąsiad stuka w kaloryfer przejdzie mu to muza dobra i chuj dotrze wszędzie jak news celnie pod każdy gust a ja z kolejnym trackiem sam siebie umacniam jadę z tym rapem to moja dobra passa ref.; Rozejrzyj się dookoła ziom... III. Korzystny bieg zdarzeń nie trwa bez końca to bardziej chwila ulotna, płochliwa jak cnotka, mam kartkę przed sobą, rozglądam się po kątach, oknach nie klei mi się zwrotka potrzebuje inspiracji i szukam wszędzie, więc pisze to w tempie dwa wersy dziennie co ze mną jest? nie mogę wykrztusić rymu, a z doświadczenia wiem by nie pisać nic na przymus to coś jak wirus, pierdolony trojan, paranoja strugam coś w trudach, znojach, to zła passa, a pogoda jest kiepska, pisze ostatni wers, mamy piąty kwietnia ref.; Rozejrzyj się dookoła ziom...
4.
JESTEŚ NIETRZEŹWA I. Koniec tygodnia, w powietrzu czuć, że damy ognia, wrócimy po jutrze, jest taniec ziomek, wszystko w tej kwestii i w dobrym gronie spijemy się dziś Ten bit spróbuj, same swoje mordy, idziemy do klubu, bo tu dostaje korby, będę tańczył mocno, Ty wiesz, bo znasz mnie, trzymaj się siostro, bo wbijam się na parkiet Człowiek z czasem musi zrzucić z siebie cały ten ciężar Tańcz aż zajedziesz buty, nie mów mi że jesteś nietrzeźwa ref.; To jest szalona noc, szalona noc, zrobię ku tobie krok i ty zrób krok, wszystko dzieje się tak szybko, pamiętamy momenty, shoty, drinki, piwko, rozmowy, sentymenty.. II. DJ kręci wosk, to kocur jednak niezły dancing ziom impreza jest przednia' tańcz nim nie minie noc nim nie minie noc spijmy po drinie, choć, ja nawinę coś, w tym klubie płynie inny czas, powietrze z dymem, na zewnątrz gwar, może za dużo alko, może te bity tłuste, lecz jak jest taki bal, to na bank Cię nie wypuszczę, lubię patrzeć jak tańczysz i tańczyć z Tobą, jak gdyby nikt nie patrzył, daj numer, to będziemy w kontakcie, w piątek wyciągnę Cię na tańce Chce w domu wstać i pamiętać o tobie, chociaż cię nie znam A teraz tańcz, nie mów mi jak bardzo jesteś nietrzeźwa ref.; to jest szalona noc... III. Dobry wieczór, miło cię widzieć, masz nieco chwiejny krok, ważne że idziesz, ja mam uprzejmy wzrok, chętnie w tańcu przejmę krok, trochę Cię wytrzeźwię, chodź. Kusi mnie parkiet, nawet jak jest pusty, do takiej muzy możemy tańczyć do szóstej, fajny masz biust, eej jestem tylko samcem, to co robimy teraz jest tylko tańcem, dziewczyno, możemy nawet popłynąć, bo jak na mój gust jesteś mocną świnią, pijany jestem, spiłbym się jeszcze troszeczkę, bo nie chcę osiąść na krześle, świeże powietrze, rozmowy, papieroski, przed klubem ilu ludzi - tyle rozkmin, same dobre mordy, dlatego lubię te piątki, dlatego w soboty jestem śpiący, wypiłem więcej niż mógłbym pamiętać, jesteś świetna i lubię twój dancehall, moje ziomy dalej są tu "są tu!" "a co u ciebie?", jest w porządku, ziomku, przy wschodzącym słonku, wrócimy do domku, zapominając o zdrowym rozsądku, dziewczyno przyznaj, że udał mi się podryw, przetańczyliśmy całą noc, dzień dobry. Człowiek z czasem musi zrzucić z siebie cały ten ciężar Tańcz aż zajedziesz buty, nie mów mi że jesteś nietrzeźwa ref.; to jest szalona noc...
5.
Skhurwiel 03:25
SKHURWIEL I. To atakuje wschód, zachód, centrum, północ, południe, przy tym gównie chudy spuchnie, gruby schudnie, dureń w końcu zrozumie, że jest durniem, bo wjeżdżam szturmem, mówiąc „ten typ to skhurwiel” Ty jak wchodzisz na parkiet, to zawiąż sznurówki i tańcz, ej, nie tupiesz, jakbyś deptał mrówki, chłopie, tam muza daje wycisk, to nie kulawy bicik, daj to głośniej, skoro nikt nie mówił „przycisz” Ten typ to skhurwiel, Ten typ to skhurwiel Ten typ to skhurwiel Dziewczynko, gdzie masz mamę? i powiedz mi co u niej, bo ostatnio jak był taniec, jechała najgrubiej, muszę przyznać, że to niezła wariatka, pozdrów ją i dodaj, że przegrała zakład. Skhurwysyny, ich rap kiepski jak prawiczek, mam słuchać tego po raz setny, to wolę ciszę, jest tak niekonkretny, że normalnie nie idzie tego znieść, dlatego wolę bokiem przejść. Dzień dobry, moje mordy, co to za Mordor? rekordy, jestem spompowany jak ponton, 3 dni na okrągło - już mam czyste konto, gdzie popełniłem błąd ziom? zapijmy go gorzką! Po co ci klip, jeśli twój rap jest śmieszny, lepiej siedź i ćwicz w domu dykcje i teksty, nie mogę tego zdzierżyć, to nie na moje zdrowie, pozamykajcie japy, szanujmy się panowie. Całkiem ciekawa historia, nie mów o niej więcej, to dla Twojego dobra, to nie czas i miejsce, by gadać o głupotach, po ptokach, ta tępa suka strzeliła focha. Jak robię coś, to chce, żeby to było świeże i robię to, a ty możesz mieć w chuj uprzedzeń i tak zmienisz zdanie - prędzej czy później, kopara ci opadnie bo ten typ to skhurwiel. To jest pojebany zestaw, to było nieuniknione, wzrasta temperatura powietrza, więc lepiej obserwuj termometr. ref.; Ten typ to skhurwiel... II. Jeśli nie wiesz o co chodzi, albo nie jesteś pewien, jestem skory powiedzieć, że to nie dla ciebie, wyłącz to teraz, bo potem będzie kłopotem, wejdź w tryb hejtera i zmieszaj mnie z błotem. Mój słuch jest zbyt cenny, bym słuchał padaki, jak puszczają mi nerwy, to idę je zapić, Ty bądź tak uprzejmy i schowaj te dragi, bo będę następnym, który nie kuma bazy. Ja pierdolę, kolejny niekorzystny pomysł: mandaty, siniaki, latające telefony, multum ekscesów, pijackich precedensów. Reasumując: kurwa bez sensu. Kocham muzykę, nie pozwolę jej kaleczyć, idę z nią przez życie, nigdzie mi się nie spieszy, szanuje ją, bo jest jedynym realnym dobrem, gamoniu przemyśl to, nim napiszesz zwrotkę i myśl o tym co chcesz, twój hejt jest przewidzianym skutkiem, dziewczyno tu nie chodzi o forsę, ale chętnie spiorę Ci pupkę. ref.; Ten typ to skhurwiel...
6.
NIE GDYBAJ ... I. Znam to spojrzenie nazbyt dobrze tak, wiem, znów zawiodłem, szukam słowa o tysiącach znaczeń, cóż, chyba nie mogło być inaczej. Znienawidź mnie, ja dam Tobie czas, Czy to ma sens? kurwa, nie wiem sam, nie mów mi, co mogłem zrobić, nie słucham, jest jak jest - my jesteśmy teraz tutaj, nie wiem czego chcesz, nie chcę wiedzieć w sumie, nie dbam nawet o to czy mnie rozumiesz, ja znam to spojrzenie nazbyt dobrze, odwróć wzrok, czasu nie cofnę ref.; nigdy nie pytaj mnie „co, gdyby?” ja nie zastanawiam się „co, gdyby?” to próżne zmartwienia „co, gdyby?”, bo po co tworzyć wątki na niby, nigdy nie mów mi „co, gdyby?”, liczy się tutaj i dziś, a nie „co, gdyby”, nie ważne co by mogło być, strata czasu, dużo słów, a mało rezultatów. II. Sprawę stawiam jasno - bez kruczków, otworzyłem się i wyrzuciłem gdzieś klucz już na wejściu, by odbyło się bez precedensów, nie pytaj mnie, co zrobiłbym na Twoim miejscu bo przy Twoim podejściu marne mamy szanse, fakt, nie mam pretekstu, tu masz rację, moje czyny są przejrzyste jak szyby, więc nie musisz mówić mi „co by było gdyby?”, Mamy jeden duży problem i wszystkie ważne sprawy przy nim to zaledwie wątki poboczne, niezwłocznie musimy się go pozbyć, on czerpie z nas energie, ja też mam Ciebie dosyć i chcę już przez to przejść, więc nie mów mi jak mogłoby być, gdyby nie mój błąd, nie zmienisz go, lepiej sprzedaj mi kulkę w skroń, albo odpowiedz, jednym słowem tak lub nie - chce wiedzieć na czym stoję. ref.; nigdy nie pytaj mnie „co, gdyby?”... III. Ta rozkmina na nic nam się nie przyda, dlatego przestań gdybać, dla mnie to słowa tańczące na wietrze, dla ciebie niekoniecznie, co za tym idzie - tracimy priorytet, ja nie powiem tego co chcesz usłyszeć, prawda boli, nie mam nad nią kontroli, jedyne czego chcę to pieprzony kompromis, znamy się nie od wczoraj, dzisiaj wpłynie na jutro, to najwyższa pora by zrobić tu jakiś ruch, bo szczera rozmowa powoli staje się kłótnią, nie tędy droga póki nie jest za późno, nie patrz na mnie jak w lustro i nie porównuj, bo nie jestem Tobą i nie będę Ci współczuć, tracimy czas na problemach, których nie ma, a nic nie boli bardziej od Twojego spojrzenia.
7.
GOTHAM CITY I. (B.A.D.) Słyszę ich, lecz nie słucham nigdy mój styl był świadkiem zbrodni i szuka winnych oni mogą przeto błagać Marię Pannę, lecz wyrok zapadł - nie mają prawa żyć bezkarnie buduje imperium gołymi dłońmi, nikomu nie pozwolę zaburzyć mojej harmonii, oni okupują chodnik, chcą za to pomnik, jeden dla wszystkich, bo wszyscy są podobni, skurwysyny mają polot jak taboret mało tego pierdolą, że robią nową szkołę, choć wolą starą szkołę ich rap jest z dupy, jak stolec, tych ran kłutych nie da się przeboleć i wodzą nas później zawodzą nas przedobrzyli, lepiej niech nad zlewem schłodzą twarz, nie mogą nas traktować jak rynek zbytu to, że płodzą hajs każdy z nas powinien wyczuć! ref.; to krew, na łamach białego dnia powiedz, (mów!), kto za tym stoi? skurwysyny sobą rodzą konflikt chyba chcą w blokach ciszy przekonani, że to co robią to rap nawet nie mają się czym bronić sami dopuścili się tej zbrodni nieświadomi, że to Gotham City II. (Liściu) Nowe dobro, to zło, jak powiedział ktoś kiedyś nowe dobro, to zło – myślę, jak patrzę na mainstream, chłopaki prują żyły, chcieliby z całej siły, być tymi, z których szydzili na ostatniej płycie, hip-hop to nie lans hip-hop to nie hajs zanim pozabijam was odrodzę ten hip-hop, patrz szanuję wielu mc's i mam ich płyty na półkach i tak naprawdę pierdoli mnie logo na ich koszulkach flow spoko aa, bit spoko, ale tak naprawdę, chodzi o to, żeby było dobre słowo, dobry przekaz, Ty weź mnie naucz czegoś opowiedz o sobie, albo co Cię gryzie kolego, aa, tak to się robi u nas ziomuś; strzegę mego music Gotham City przesiąknięty od embrionu, chcą być ponad, a stoją w jednym rzędzie na hip-hopowych forach uwieczniając swoją klęskę ref.; To krew na łamach białego dnia... III. (B.A.D.) Nie obchodzi mnie, czy może być gorzej, mówią 'pół biedy'? krzyż na drogę ja czuję głód sceny, nie uznaje tu ściemy, przejmuje Twój słuch, żebyś na moment był znów niemy, nie przepiłem zdrowia i mam dalej o czym pisać nie próbowałem się powiesić, nie zamierzam zwisać, mam treść w tekstach, choć nie byłem na dnie i jeśli ci to nie w smak wyłącz i nie słuchaj mnie, w strugach krew, rap kona w Gotham, też coś, wiem to, jest okaleczony przez ich kalectwo, ciekawe, masz nieciekawą przeszłość, nasrałeś do własnego talerza, teraz jedz to, tu potrzebuje mnie nie tylko flow, wkraczam w to, co nazywają tu ambitną grą, świeżość - poczujesz ją i pokochasz, gdy rozwieje smog znad Gotham
8.
Ateista? 04:23
ATEISTA? I. Ponoć, z naszych oczu mówi prawda, na pewno płyną z nich łzy czasem, bez wątpienia są też odbiornikiem światła, kształtów, barw - to vis-a-vis ze światem, Ponoć, możemy mieć złote usta, ja wiem, że robię nimi wdech, mówię „tak” lub „nie” mogę naprawić błąd, dzięki nim poznasz mój zasób słów i głos. Ponoć matka usłyszy płacz swojego dziecka, choćby dzielił ich dystans w kilometrach, możemy słyszeć, nie musi docierać odbieram muzykę, nie myślę o problemach, głęboko w każdym z nas jest mała magia, nie wiem co to, nikt nie będzie mi wyjaśniał, żaden kapłan, żadna religia, opieram się na faktach, a nie na starych pismach, dla mnie decyzja jest oczywista, choć niektórych rzeczy nie opisze definicja, nie myśl, że próbuje w nic nie wierzyć, w moim świecie wszystkiemu można zaprzeczyć, Po co te cuda? cudem jesteśmy my, nie pytam „dlaczego?”, wolę po prostu żyć, mamy warunki - nam się udało, idźmy przed siebie - nie twórzmy podziałów, co się dzieje z nimi na tej świętej ziemi? jeśli to wszystko jedno, wielkie urojenie? Fikcja narzucająca myślenie, Tradycja z którą wiąże się cierpienie, krew po ulicach płynie, tam to nie nowość, Pan tak chciał i ludzie wieżą im na słowo, nonsens! w tle z wojskiem, gdzie napastnik odgrywa obrońcę, Szukam logiki, nawet teoretycznie, Niech Cię to nie dziwi, argumenty znam wszystkie, To szeroki horyzont, ja bawię się w odkrywcę, Wiem, że w tej kwestii muszę samodzielnie myśleć, Otwieram oczy widzę świat jakim jest; Słyszę wiatr, dotykam drzew, robię wdech, Słońce jest światłem, ciemnością brak słońca, Kłamstwem jest to, co nie ma realnych podstaw. ref.; Nie wiem w co wierzysz, lecz wiem, że wiesz, że po zimie zawsze jest wiosna, Dla mnie właśnie to ma sens; Po każdej nocy dzień, kolejny wschód słońca II. Nie mów, że idę w złym kierunku, Jeden Bóg, a multum absurdów, Ingerencja w każdej ze struktur, Dla mnie to jak ubieranie wszystkich w mundur, Ja nie błądzę, dla mnie koniec jest końcem, Sięgaj po swoją porcję, krzyczy rozsądek, Wszystko z czym mam do czynienia jest dwustronne, Dlatego w chwili zwątpienia muszę oprzytomnieć, Słyszałem teksty, że to się zemści, że jestem dzięki niemu i powinienem być wdzięczny, Za mało „za”, za dużo „przeciw” człowiek, Powiedz: gdzie się podziali greccy bogowie? Nie mogę, nie umiem, pozostanę realistą, Wierzę w duszę, nie w jej pośmiertną wiekuistość, Nie wiem jak to określić, tak jakoś wyszło, ale możesz mnie nazwać ateistą ref.; Nie wiem w co wierzysz, lecz... Spójrz na to z innej perspektywy: To w co wierzę, daje mi dowody, że istnieję i nie jest niczym dziwnym, nie ogranicza i zarazem tworzy mnie ref.; Nie wiem w co wierzysz, lecz...
9.
Do sióstr 04:28
DO SIÓSTR I. My, wywołujemy łzy, chwilę później dajemy wam uśmiech, doskonale wiem, że gdyby nie Wy, każde nasze działanie byłoby zgubne, Zagłada przez autodestrukcję, Znamy was na wylot, jesteście trudne, Z dwojga złego, to lepiej niż łatwe daj mi fascynację, oślepiaj mnie blaskiem, przy Was wszystko jest znacznie prostsze, my chcemy wyglądać bardziej znośnie, a kiedy osiągniemy jakiś tam postęp biegniemy powiedzieć starszej siostrze, dobrze mieć was, dobrze bez was, nie mówię o nerwach i setkach awantur, można przegrać, albo nie grać, minąć się o krok i wyjść z tego bez szwanku. ref.; Czasem lepiej minąć się o krok, niż zrobić o jeden więcej, Za dużo kosztuje nas ten błąd, nic już nie jest obojętne, Bądź tutaj cały ten czas, ja nie dam o sobie zapomnieć I będę jak Twój brat, wszystko będzie dobrze II. Powiedz mi o tym co Cię martwi, ja powiem Ci, kto nie jest tego warty, jeśli masz dół, chodźmy zatańczyć, ale mów kiedy skończą się żarty, bądź konsekwentna, to ważna cecha, Głowa do góry piękna, wolę jak się uśmiechasz, Wszystko jest do przejścia, damy radę ziom, choć byłabyś daleko stąd, Macie w sobie to ciepło, dajecie nam odetchnąć, A gdy nie jest lekko, my nie możemy pęknąć, przy Was, musimy się trzymać, gdy jesteśmy wolni Wy macie nas w ryzach, przynajmniej nie musimy słuchać wywodów i znosić pieprzonej huśtawki nastrojów, przegrywać sporów i przepraszać za nic, tak to wygląda, gdy jesteśmy sami. Ale nie możemy być sami wiecznie, lub wiecznie być z tą samą, choć nie jest dobrze, to przedsięwzięcie jest niebezpieczne, Nazwano jest nawet: to toksyczny związek, Po co się męczyć ziom? Mało jest dziewczyn, co? Czy będziesz cały czas starał się polepszyć coś, bądźmy czujni, łatwo popełnić błąd i zrobić za dużo o jeden felerny krok ref.; Czasem lepiej minąć się o krok... III. Platynowe damy, nienawidzimy was i kochamy, zachodzą w nas diametralne zmiany, z czasem nie poznajemy siebie samych, wpadamy w głęboki kanał, przez to, że macie taki wpływ na nas, podejmujemy pochopne decyzje, których żałujemy po głębszym namyśle, aż po dziś dzień, kilka z nich nie daje nam spać i możemy tylko tyle co: „kurwa mać” mogliśmy zrobić jeden krok mniej, byłoby roztropniej, jeśli samotnie, to spać spokojnie, wiesz?! Co to za pomysł? Mało mam problemów? I czemu w sumie robię sobie wszystko na przekór? Otwórz oczy, ogarnij się człowieku, przekroczysz granice i nie ma na to leku, bo czasem wszystko układa się tak pięknie, że zapominamy o drugiej stronie medalu, z każdym dniem chcemy coraz więcej, nie myśląc o tym jaki to niebezpieczny nałóg, Gdy to runie, szukamy w gruzach nadziei, bo chociaż chcemy, to musimy się cenić mimo wszystko musimy się cenić ref.; Czasem lepiej minąć się o krok...
10.
ZAPAMIĘTAJ TO! I. Nie liczę na jeden strzał po omacku, przerywam ciszę, mam łeb na karku, Daję tę płytę, tam gdzie jej miejsce wreszcie; w publikę: by wypełnić miejską przestrzeń, mam niecny plan, poznaj jego przebieg; Chcę robić rap, który będzie w cenie, na polskiej scenie, być pewniakiem, Mam na to patent, słyszysz go! Zachodzę w głowę, często miewam refleksje: czemu milczy to co dobre, krzyczy to co kiepskie? Odbiór prostolinijnych jest krzywdą, miliony postawiły na monotematyczność, Tkwią w tym jak pod wpływem klątwy, Powód jest prosty; słuchasz tego? jesteś modny, Brak im świeżości, musisz zapamiętać to: dobry rap, to sama esencja, ziom. Ref. Bo dobra muzyka to unikat, kot, prawdziwy unikat to muzyka, ziom, dobra muzyka to unikat, bo prawdziwy unikat to muzyka wciąż II. Daje to siostrom i braciom, Tą najwyższą jakość, Wiem, że docenić to potrafią, Leje na tych co nie łapią, Dalej oglądaj 4fun i jaraj się padaką, masz wybór: idziesz na łatwiznę, w sumie to twoje gusta, nie mój biznes, to jeden nurt i płyną nim wszyscy, jest płytki, płynie prądem korzyści, XXI wiek – kurwa, jak mi wstyd, nie mogę tego znieść - wszędzie ten sam syf, gdzie ginie treść? na początku cyfr? to nawet nie jest zysk ze sprzedaży płyt, czasami w mediach pojawi się ktoś świeży, utalentowany, bezradny jak dziecko, zdobywa dancefloor, słyszymy go często, po czym robi hit techno, z Davidem Guettą, Taka kolej rzeczy, weź to olej krzyczę, Chcę starą szkołę słyszeć, robię co mogę, piszę Czarno na białym masz te flow i masz te wersy tu i ostro w chuj, jakbym przyleciał właśnie z meksyku, Wiem co z tą muzą nie tak, wiem co tu nie gra; Jeden wielki spektakl emitowany w mediach, dla nas tam nie ma miejsca wciąż, lecz nie pękaj, bo dam z siebie wszystko, przysięgam ziom, zapamiętaj to!
11.
C.U.D. I. Pewne jest tylko to, że każdy z nas umrze, prędzej czy później, życie jest krótkie, Lecz ten fakt nie wzbudza u nas lęku przed jutrem to smutne, że ludzie nigdy się nie dowiedzą, czym jest to, co tak nas różni od zwierząt Jedyna magia na świecie nie wyjaśniona naukowo moc a my, jesteśmy zbyt mali by , by móc ogarnąć to żywot, masz z niego tyle ile z siebie dasz to żywot, dla każdego z nas, tylko i aż Mnie to zachwyca, największa tajemnica malutkie iskierki, która nas włącza do życia I się iskrzy aż do śmierci Tym samym stawia pytanie: czym jesteśmy i co tu się kurwa święci?! Mamy przestrzeń, zapas pamięci, Mamy czas, planeta matka się kręci Ja, nie wierzę w Boga, lecz czasem coś mnie zmusza do zastanowienia się czym jest dusza? ref.: I mógłbym setki pytań zadawać wciąż i tak nie dowiem się choćbym bardzo chciał jesteśmy mniejsi niż wydaje się, bo nie wiemy tak naprawdę kim jest każdy z nas II. Ja widzę Twoją twarz, Ty widzisz moją twarz, Ja sam widzę ją, tylko kiedy spojrzę w odbicie z nieba bije blask, na miliardy nas, ten barwny świat daje nam dojrzeć, pomaga rozkwitać każdej z gwiazd towarzyszy układ słoneczny nieważne brat czy wierzysz w Boga bez reszty takich światów jak nasz mogą być setki tysięcy w milionach galaktyk o których nie mamy pojęcia i nie musimy, bo to zbyt rozległy temat możemy jedynie pogłębiać przypuszczenia Planeta ziemia jak jeden atom materii nie jesteśmy na niej pierwsi jako ssak naczelny Szukamy cudów, bo wiara się opłaca można na niej zrobić lepszy hajs niż na dragach pewnej granicy nie warto jest przekraczać bo największy cud nas otacza ref.: I mógłbym setki pytań zadawać wciąż ... Nic nie dadzą badania, technologie i zamiar, i chyba lepiej jeśli nic tej prawdy nie odsłania, i zamiast pytań stu wystarczy rozwinąć skrót: Ciało Umysł Dusza to CUD!
12.
KAŻDY KOLEJNY TRACK I. (B.A.D.) Doszły mnie niepokojące słuchy, że słuch o mnie zaginął bezpowrotnie i nie wiem sam co o tym myśleć mam? Teraz będą mówić: „zły człowiek wrócił” dodam nieskromnie: to będzie wiekopomne Ty na słowa zważ, Co masz, powiedz w twarz Nie był to łatwy proces, Przyznam, brakowało nam zacięcia Jesteśmy z powrotem "Złe studio" ewoluowało z "Pierdolnięcia" To wstępna wersja, pierwsze wersy, moje pierwsze solo, nie mogę w to uwierzyć, cały się poświęcam, tak jak kiedyś, paru typom jak to słyszą włos się jeży Jestem tu z tym ziomem z którym byłem w 2007-mym stale idziemy w tą samą stronę doskonale wiedząc, że cel jest złudny Los bywa paskudny, setki zwrotek śpią w szufladach Już ich nie nagram nigdy, tysiące wersów jest do wyjebania nienagrane - choć był taki zamiar zaniechane - to prawdziwy dramat Jednak od teraz wszystko się zmienia bo ten numer zwiastuje koniec milczenia! ref. Każdy kolejny track to jeden powód do życia więcej łap esencje W każdym kolejnym tracku jest odbita moja twarz Czy aby na pewno mnie znasz, ziom? Każdy kolejny track Moje małe ja Każdy kolejny track Moje małe ja Każdy kolejny track Moje małe ja Czy aby na pewno mnie znasz? II. (Śliwa) Załapaliśmy chorą jazdę, nagrywamy zbyt mocne projekty, To jest Złe Studio synu tylko u nas powstają takie mixtape'y, Ten singiel to tylko przedsmak tego co naprawdę odjebaliśmy, Bez pierdolenia farmazonów, dajemy ludziom kilka wytycznych, patenty, pomysły, jarane blanty, nagrywki, dzięki temu nasz rap jest wciąż autentyczny, Dwaj ci sami goście, ale to już nie „międzyblok projekt” Lepiej się przygotuj, bo my to pierdolone epicentrum hardkoru ziomek, Gdzie się podziewałem? Co się ze mną działo? Nagrywam kolejny track, bo ciągle mi tego mało, Ja kontra cały świat, mój sen dalej trwa, Mało zysków więcej strat, tak wygląda polski rap, Każdy kolejny track, to moje małe ja I wiem ziomek na bank, że kiedyś nadejdzie nasz czas, teraz uderzamy w underground, wjeżdżamy pełną kurwą, wracamy do gry: Tottal Squad, Śliwa, B.A.D., Złe Studio ref.; Każdy kolejny track to jeden powód... III. (B.A.D.) Kreuję nowe spektrum: nadciąga jak plaga insektów, dotrze wszędzie, po ciemku bez przeszkód, to więcej niż parę wersów i patentów, jestem pewien, że Twój słuch wyostrzył się aż nadto, koszalińskie podziemie, witaj, słuchaj, właśnie taki robię rap ziom, już znasz go i możesz się nim dzielić, dobrych mord do wykarmienia nigdy za wiele, nadchodzi czas przemian, przejmujemy teren, szukasz nowego brzmienia musisz wyjść przed szereg, ja znam tej sceny strukturę już, Teraz wypełnię tę lukę, dziurę tu i wbijam chuj, że nie pojmuje tłum, ten co rozumie to, niech słucha zdrów. IV. (Śliwa) Dwa lata przerwy, tysiące kilometrów zjeżdżone po Europie Holandia, Niemcy, Austria - żadne z tych miejsc nie zostało moim domem, solo pisane przez dwa lata poszło do wyjebania nowe życie, a razem z nim całkiem nowe nagrania, przez ostatni czas nauczyłem się, że nie wszystko jest takie jak się wydaje, kilka sytuacji w moim życiu wpłynęło na to kim się stałem, każdym numerem od siebie daje prawdę, miasto tego pragnie, nigdy banalnie, zawsze poważnie na temacie, uważnie, z fartem bracie ref.; Każdy kolejny track to jeden powód... (B.A.D.) Wypełniam ważne zadanie, wiem, że to nie pójdzie niepamięć, z każdym trackiem jestem dalej, korzystam z mojej największej z zalet, to jest ten talent

about

„Demo* kontrast” to 12 mocnych, kontrastujących ze sobą brzmieniowo utworów. To próba wniesienia świeżości na koszalińską scenę i poza nią. Wokale były nagrywane na przestrzeni lutego i maja 2012 w Złym Studiu.
Za produkcję muzyki odpowiada dwóch amerykańskich producentów: Vybe i Sinima beats oraz zachodniopomorski producent Tomasson, odpowiedzialny za bit w promującym płytę kawałku C.U.D. Za mastering odpowiada Łukasz „Śliwa” Śliwka. Okładkę zaprojektował Łukasz „Neile” Dudek. A promocją i realizacją teledysków zajął się Marcin Golik z kreatywnie.org.
Na płycie pojawia się gościnnie w dwóch numerach Śliwa i Liściu, razem z B.A.D. tworzący grupę Tottal Squad.

credits

released November 30, 2012

Złe Studio / kreatywnie.org

license

all rights reserved

tags

about

B.A.D. Koszalin, Poland

B.A.D. czyli Błażej Tomiak, koszaliński raper, działający na lokalnej scenie od 2007-go roku. Szerszemu gronu odbiorców dał się poznać w 2009-tym przy okazji albumu „Grymas”, nagranego wspólnie z koszalińskim raperem Liściem. Album był promowany teledyskiem do utworu „Muzyka”.
W listopadzie 2012 wydał swój pierwszy, solowy projekt - "Demo* kontrast"
... more

contact / help

Contact B.A.D.

Streaming and
Download help

Report this album or account

If you like B.A.D., you may also like: